Zapowiedź opodatkowania spółek komandytowych podatkiem dochodowym od osób prawnych skłania przedsiębiorców do poszukiwania nowych form prowadzenia biznesu. Rok 2020 może być też ostatnią szansą na skorzystanie podmiotów powstałych z przekształconych spółek komandytowych z dobrodziejstw tzw. estońskiego CIT. Z kolei osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą z pewnością zainteresuje rozpoczęcie prac nad instytucją fundacji rodzinnej umożliwiającej korzystne, również podatkowo, przejęcie firmy przez spadkobierców.
Czym zastąpić spółkę komandytową?
Planowane na 2021 r. opodatkowanie spółek komandytowych CIT oznacza, że obecnie podatkowo korzystna struktura ze spółką z .o.o. w roli komplementariusza utraci rację bytu. Jakkolwiek w polskim systemie prawnym nie będzie już konstrukcji oferujących równie atrakcyjne opodatkowanie dochodu jak popularna wśród przedsiębiorców sp. z o.o. sp.k., dla wielu firm naturalnym krokiem będzie więc z pewnością przekształcenie działalności w jedną z dostępnych w krajowych przepisach struktur.
Może spółka jawna?
Dla zwolenników spółek osobowych pierwszym wyborem niewątpliwie okaże się spółka jawna będąca podmiotem transparentnym podatkowo, w którym podatnikami są jedynie wspólnicy, nie zaś sama spółka. Trzeba mieć jednak na uwadze, że w świetle projektowanych przepisów spółka jawna również może być podatnikiem CIT, jeśli jej wspólnikami nie będą wyłącznie osoby fizyczne, a spółka przed rozpoczęciem roku podatkowego nie zgłosi do urzędu skarbowego będących podatnikami CIT i PIT podmiotów mających prawo do udziału w zysku spółki jawnej. Dodatkową wadą spółki jawnej w porównaniu z komandytową jest nieporównywalnie większy zakres odpowiedzialności za jej zobowiązania, która dotyczy wszystkich wspólników solidarnie w przypadku, gdy egzekucja prowadzona wobec spółki okaże się bezskuteczna (odpowiedzialność subsydiarna).
Powrót do spółki z o.o.?
Podwójne opodatkowanie spółki z o.o. – zarówno na poziomie spółki, jak i dywidendy wypłacanej wspólnikom skłoniło wielu przedsiębiorców do utworzenia osobowej spółki komandytowej. Nie ulega wątpliwości, że plany Ministerstwa Finansów spowodują jednak „odwrót” do spółek kapitałowych, biorąc pod uwagę, że w dalszym ciągu posiadają one wiele zalet w porównaniu ze spółkami osobowymi. Pamiętajmy, że wspólnicy spółki z o.o. nie odpowiadają za jej zobowiązania, a taka subsydiarna odpowiedzialność może dotyczyć jedynie członków jej zarządu. W porównaniu ze spółką komandytową w spółce z o.o. łatwiejsze jest również zarządzanie strukturą właścicielską podmiotu, możliwe jest bowiem zbycie nawet części udziału – niemożliwe w przypadku niepodzielnych udziałów w spółce komandytowej.
Podatkowymi korzyściami związanymi z prowadzeniem działalności gospodarczej w formie spółki z o.o. są z kolei: brak opodatkowania podatkiem od czynności cywilnoprawnych (PCC) pożyczek udzielanych spółce przez wspólnika (takie opodatkowanie wystąpi w przypadku spółki komandytowej) oraz łatwiejsze tworzenie złożonych struktur kapitałowych, w ramach których wypłata zysku w większości przypadków (w tym w ramach UE) korzysta ze zwolnienia z CIT.
Mając na uwadze projektowane przez resort finansów rozwiązania dotyczące tzw. estońskiego CIT, dzięki którym pod pewnymi warunkami możliwe będzie odroczenie w czasie opodatkowania pozostawionych w spółce, a następnie inwestowanych zysków. Zachętą dla przedsiębiorców do skorzystania z tej opcji ma być zapowiedziane niedawno podniesienie limitu przychodów pozwalającego na zastosowanie nowej instytucji do 100 mln zł rocznie. Niestety, w projektowanych przepisach Ministerstwo Finansów jednocześnie wyraźnie usiłuje zablokować dostęp do tego rozwiązania, zarówno spółkom komandytowym, jak i powstałym z ich przekształcenia podmiotom, co według resortu ma zapobiec działaniom optymalizacyjnym.
Nowy CIT nie dla każdego?
Przepisy wprowadzające estoński CIT posługują się bowiem pojęciem „ryczałtu od dochodów spółek kapitałowych”, co oznacza, że z proponowanego rozwiązania będą mogły skorzystać jedynie spółki kapitałowe w rozumieniu KSH, tj. z o.o. oraz akcyjne. Mimo, iż jak zakłada resort, od 2021 r. spółki komandytowe mają być podatnikami CIT, a zatem pod względem podatkowym podmiotami zrównanymi ze spółkami kapitałowymi, ich prawno-podatkowa sytuacja będzie de facto znacznie gorsza. Nie będą bowiem mogły skorzystać z możliwości odroczenia opodatkowania CIT wypracowanego zysku, który mógłby zostać przeznaczony na inwestycje i rozwój firmy.
Co więcej, zgodnie z projektowanymi przepisami, skorzystanie z estońskiego CIT przez podmioty powstałe z przekształcenia spółek komandytowych może okazać się całkowicie nieopłacalne. Nowa regulacja zawiera bowiem przepis stanowiący, iż w przypadku podatnika utworzonego w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną wykonującą we własnym imieniu działalność gospodarczą lub spółki niebędącej osobą prawną, lub spółki w rozumieniu art. 4a pkt 21, którego pierwszy rok podatkowy po przekształceniu jest jednocześnie pierwszym rokiem opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych po jego stronie powstanie do opodatkowania dochód z przekształcenia.
Podatnicy planujący przekształcenie spółki komandytowej i jednoczesne skorzystanie z estońskiego CIT będą zatem musieli zaczekać rok, aby przeprowadzona operacja była ekonomicznie opłacalna. Biorąc pod uwagę, że planowane przepisy są wciąż na etapie prac legislacyjnych, pewnym rozwiązaniem może być przekształcenie formy działalności już teraz, co po wejściu w życie nowych regulacji umożliwi odroczenie opodatkowania dzięki dobrodziejstwu estońskiego CIT. Rozważenia wymaga, czy w konkretnych okolicznościach bardziej sensowne będzie przekształcenie spółki komandytowej w kapitałową, czy raczej kontynuacja działalności w formie spółki komandytowej i „przejście” na nową strukturę dopiero od 2021 r. Należy również pamiętać, że skorzystanie z estońskiego CIT, a w konsekwencji odroczenie opodatkowania zysków do czasu ich wypłaty ma wiązać się z dalszymi, licznymi wymogami, które dla wielu podatników będą trudne do spełnienia.
Czy warto zainteresować się fundacją rodzinną?
Z racji wieku, stanu zdrowia oraz życiowych okoliczności wielu przedsiębiorców staje przed koniecznością przekazania biznesu następcom. Biorąc pod uwagę, że znaczna ich część prowadziła działalność gospodarczą jako osoby fizyczne, co wiązało się z nieograniczoną odpowiedzialnością za zobowiązania firmy, w tym również wobec fiskusa, kontynuujący działalność sukcesorzy często wybierają bardziej bezpieczne i podatkowo korzystne rozwiązania, takie jak spółki komandytowe czy kapitałowe. Obowiązujące już przepisy o zarządzie sukcesyjnym umożliwiają z kolei płynne przejęcie biznesu, bez konieczności zakończenia bytu dotychczasowej firmy i żmudnego tworzenia nowej, lecz dalsze prowadzenie działalności z wykorzystaniem tzw. „przedsiębiorstwa w spadku”.
Jakkolwiek instytucja zarządu sukcesyjnego rozwiązała część problemów związanych z przekazaniem przedsiębiorstwa osoby fizycznej następcom, z pewnością nie jest rozwiązaniem doskonałym i kompleksowym. Z tego względu od niedawna resorty sprawiedliwości i finansów wspólnie pracują nad utworzeniem instytucji fundacji rodzinnej, która umożliwiałaby płynną sukcesję biznesu m.in. poprzez bezpodatkowe przeniesienie do niej majątku przez fundatora, jak również zwolnioną z podatku wypłatę środków na rzecz beneficjentów – do wysokości aktywów wniesionych do fundacji. Zwolniony z CIT miałby być także dochód fundacji z otrzymywanych dywidend, jak również zbycia akcji i udziałów. Przedmiotem dalszych analiz koncepcyjnych będzie natomiast możliwość prowadzenia przez fundację działalności gospodarczej oraz relacja przepisów o fundacji do regulacji prawa spadkowego (w tym instytucji zachowku).
Prace nad przepisami tworzącymi fundację rodzinną znajdują się dopiero w początkowej fazie, a ich wejścia w życie należy spodziewać się najwcześniej w 2022 r. Praktyczną przydatność nowej instytucji oraz jej możliwe podatkowe zalety będzie można ocenić po zapoznaniu się z bardziej konkretnymi propozycjami, a nie ogólnymi założeniami, prezentowanymi na obecnym etapie. Z pewnością warto monitorować działania ustawodawcy podjęte w tym zakresie, gdyż kompleksowe rozwiązania prawne umożliwiające sprawne przekazanie firmy sukcesorom są niewątpliwie potrzebne. Mając na uwadze, że korzystanie z zagranicznych rozwiązań (np. fundacji prywatnych czy trustów) nie do końca sprawdza się w polskich realiach gospodarczych m.in. z uwagi na krajowe przepisy o zagranicznych spółkach kontrolowanych, rozpoczęcie prac nad wprowadzeniem instytucji polskiej fundacji rodzinnej jest krokiem słusznym i długo oczekiwanym. W obecnie obowiązującym stanie prawnym przekazanie firmy następcom najczęściej wymagać będzie przekształcenia jednoosobowej działalności w spółkę kapitałową, a następnie zbycia akcji / udziałów na rzecz sukcesorów lub wyodrębnienia i sprzedaży zespołu składników majątkowych stanowiących przedsiębiorstwo lub zorganizowaną część przedsiębiorstwa. Wybór konkretnego modelu transakcji będzie zależał od wielu czynników, w tym biznesowych założeń towarzyszących planowanej operacji.